Bo ona ze Szwajcarii niemieckojęzyczna, a on jako, ze czasem zabawiał swoim tańcem turystów z Europy to troszkę angielskiego liznął.

Wydaje mi się że ona się zakochała i to dość porządnie, ale czasami miłość nie wystarcza. To był jakiś impuls, spontaniczna decyzja nie do końca przemyślana. Dziwi mnie tylko że po jakimś czasie się z niej nie wycofała. Czy na prawdę chciała żyć tam aż do śmierci.? Czekać aż ją albo jej córkę obrzeżą .?
Boardgirl, sądzę że ona po prostu nie miała czasu, żeby czegokolwiek się dowiedzieć o tym plemieniu. Decyzję podjęła przy kasie z biletami, a potem tylko autobusami do wioski. Ale fakt faktem, choćbym nie wiem jak bardzo kochała ( jak wielka może być miłość od pierwszego wejrzenia.?? ) to nigdy bym się na takie życie nie zdecydowała. Brak perspektyw i dla niej i dla dziecka. Zwłaszcza że Carola nie wiedziała prawie nic o tym Lemalianie.
Ale film przedni, niesamowity klimat, wciągnął mnie. : )

A fakt jeszcze jej córka mogła być obrzezana i wtedy by się nam z filmu "Biała masajka" zrobił "Kwiat pustyni"...

Musze stwierdzić ze w kwestii Caroli nie mam wielu zastrzeżeń. Sama nie postąpiłabym lepiej. Nikomu nie należy mówić JAK MA WYGLĄDAĆ MIŁOŚĆ, każdy toczy własną. ponadto uważam, że przeżyła cudowne przygody, na które nawet ja bym się zdecydowała nie mając perspektyw na życie. Są tacy ludzie, którzy z pewnością to rozumieją. To było cudowne miejsce. I na tej planecie są potrzebni również tacy ludzie - ryzykanci. Nie miała pojęcia jaki okaże się Lemalian tak na prawdę, szła w ciemno i za to właśnie pokochałam jej osobę.